wtorek, 8 stycznia 2013

*Rozdział 4*

*Livia
Uspokoiłam się trochę i zeszłam do salonu. Byli tam: Harry, Niall, Lou, Zayn i Liam.
-  Słuchaj Olivia, ponieważ nastąpiła taka sytuacja, że Ty i Zayn macie urodziny tego samego dnia to mamy taki pomysł żeby urządzić w sobotę podwójną imprezę. Co Ty na to? - zapytał Louis.
- Pewnie to bardzo dobry pomysł, a kto będzie?
- No to nasza piątka, Ty, Miki, Danielle, Eleanor, pozostali członkowie zespołu i ich dziewczyny, parę innych znajomych.. Nie masz nic przeciwko, to będzie około 35 osób?
- Nie mam, tym więcej tym lepiej. - uśmiechnęłam się.
- To ja z Zaynem zajmę się zaproszeniami,  resztę ustalimy jutro. - zadecydował Liam. Ja poszłam do swojego pokoju. Weszłam na chwilę do łazienki, a kiedy z niej wyszłam zauważyłam Malika na balkonie. Postanowiłam, że muszę się przełamać i do niego iść. Podeszłam do niego.
- Przepraszam. - nic więcej nie wydusiłam.
- Za co? - zapytał trochę zdziwiony.
- Za wszystko... - odpowiedziałam i po raz pierwszy spojrzałam mu w oczy i nie spuszczałam wzroku. Dopiero teraz naprawdę dostrzegłam ich magię i piękno.
Zauważyłam, że Zayn przybliża do mnie głowę.. On chce mnie pocałować! Co robić? I nagle, kiedy nasze usta dzieliły już tylko milimetry zauważyłam Harrego, który patrzy się na nas z mojego pokoju. Miał straszną minę.
- O Harry! Cześć! - odsunęłam głowę od Zayna i uśmiechnęłam się. Spadł mi z nieba. Malik zrobił twardą minę i powiedział, że musi już iść. Zrobiło się niezręcznie. Zostaliśmy sami.
- Harry to nie jest tak jak Ty myślisz. My nie..
- Wiem, widziałem i słyszałem wszystko... Ale za co Ty go przepraszałaś? - przerwał mi.
- To długa historia.. Po prostu źle się wobec niego zachowywałam. Dlaczego masz taką minę? - zapytałam widząc gniewny wyraz Jego twarzy.
- Livia, Ty nie znasz Zayna tak dobrze jak ja.. On ma.. Nie wiem jak to ująć, ma troche specyficzny charakter i poglądy.. - wydukał niepewnie.
- Możesz jaśniej?
- Hmm.. Chodzi o to, że Ty mu się spodobałaś, ale on chce Cię tylko zdobyć a potem wiesz co zrobić... A Twoja niedostępność jeszcze bardziej go prowokuje. Nie stworzysz z nim związku, bo dla niego to tylko nowa przygoda, rozumiesz? - powiedział z poważną miną.
- Rozumiem, tylko że Ty chyba źle to odbierasz, bo między nami nic nie ma..
- Nie byłbym tego taki pewny. - spuścił głowę.
- To co się wydarzyło przed chwilą to był tylko impuls. I tak by pewnie nie doszło do tego pocałunku..
- A on o tym wie?
- O czym?
- O tym, że między wami nic nie ma?
- No wie, przecież on też nic do mnie nie czuje.. Źle to odebrałeś Harry. - odpowiedziałam nie wiedząc co mam myśleć o tym, czego się dowiedziałam.
- Przepraszam, nie potrzebnie się wtrącałem. - powiedział zawstydzony Harry i zaczął wychodzić.
- Poczekaj, nic się nie stało... - powiedziałam i chwyciłam go za ramię w celu zatrzymania. To był jednak błąd, bo Harry w odpowiedzi na mój ruch odwrócił się i zaczął mnie całować. Znowu źle zrozumiał moje intencje, chciałam go tylko zatrzymać.
- Harry przestań. - powiedziałam odrywając od niego usta i wróciłam do pokoju. Pobiegł za mną.
- Olivia przepraszam! - powiedział zaskoczony przebiegiem tej sytuacji.
- Zostaw mnie samą, proszę.
- Dobrze. - powiedział ze smutną miną. Zrobiło mi się go szkoda, ale co ja miałam zrobić? Spojrzałam na zegarek, zdziwiłam się była już północ. Wszyscy śpią - pomyślałam. Moje stwierdzenie obaliły jednak odgłosy kłótni. Wyszłam na korytarz. Głosy dochodziły z pokoju Harrego... O nie! Uświadomiłam sobie, że Zayn mógł słyszeć i widzieć naszą rozmowę ze swojego pokoju. Wbiegłam do pokoju Stylesa, nie pomyliłam się - był tam Zayn i szarpał się z Harrym..
- Odbiło Wam! Co wy robicie! Przestańcie! - krzyknęłam, a Zayn widząc mnie wybiegł z pokoju.
-Harry! Co to było? - odpowiedziałam mając łzy w oczach. Miałam świadomość, że dopóki ja się tu nie pojawiłam, nie było takich sytuacji..
- Olivia... Nie wiem co powiedzieć.. Przepraszam. - powiedział Harry. W Jego oczach widziałam smutek, złość, niepewność, strach.
- Przestań mnie ciągle przepraszać... Daj mi na razie spokój. - powiedziałam i zbiegłam na dół. Było ciemno. Zdziwiłam się nikt nie słyszał kłótni, albo tylko udawali, że tak jest. Weszłam do kuchni. Oparłam się rękami o szafkę. Po policzku spłynęła mi łza. Nagle poczułam ciepły uścisk od tyłu. Nie widziałam tej postaci, ale poczułam zapach tytoniu.
- Zayn... - szepnęłam.
- Nic nie mów... - powiedział cicho i rękami odwrócił mnie do siebie. Spojrzał mi w oczy i delikatnie zaczął mnie całować. Odwzajemniałam pocałunek. To był błąd, ale nie miałam odwagi się odsunąć. Jego usta idealnie zgrały się z moimi, było mi dobrze. Mogłoby to trwać wiecznie, ale musiałam coś zrobić. Po jakiś 10 sekundach odsunęłam usta. Spojrzałam w Jego oczy. Widziałam strach. Po policzku spłynęła kolejna łza, nie panowałam nad tym. Skorzystałam z okazji gdy zabrał jedną rękę z szafki ( trzymając je obie byłam zablokowana ) i poszłam do swojego pokoju.
- Wybacz... - powiedziałam odchodząc. Wiedziałam, że takim zachowaniem go ranię, ale wciąż miałam w uszach słowa Harrego, a poza tym ja go znam tylko 2 dni. Nic do nie go nie czuję, a nawet jeśli to nie potrafię przyjąć tego do wiadomości.




Podoba się? Następny będzie prawdopodobnie jutro około 16 ;)
Proszę komentujcie, bo to naprawdę pomaga w pisaniu.

3 komentarze:

  1. Bardzo się podoba :) Popłakałam się prawie.
    Czemu jeszcze nie wstawiłaś rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* A co do rozdziału to właśnie zaczynam go pisać. Wiem, że o 16 miał już być, ale w ostatniej chwili mi coś wypadło i dopiero teraz wróciłam do domu. Myślę, że około 18 się pojawi.

      Usuń
  2. Baaaardzo mi się podobało :)

    OdpowiedzUsuń