*Mike
Obudziłam się o 9. Zaspana zeszłam do kuchni, lodówka była już zupełnie pusta, a mama wraca z delegacji dopiero za 3 dni. Mój brat jest w Nowym Yorku, pracuje tam, więc teraz kiedy mama wyjeżdża zostaje już zupełnie sama. Trzeba zrobić jakieś zakupy i wreszcie ogarnąć dom i siebie zresztą też. Od ponad tygodnia, a dokładnie od urodzin Livki i Zayn'a nie wychodziłam z domu. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam szybki prysznic, uczesałam się, umalowałam i ubrałam w to. Założyłam kozaki i kurtkę, wyszłam na zakupy. W drodze do sklepu spojrzałam na telefon. Na wyświetlaczu pojawiały się kolejne nieodebrane połączenia oraz wiadomości od Olivii i chłopaków. Koniec, trzeba wreszcie do nich iść. Nie mogę przecież przez jednego Louisa zaniedbać moich przyjaciół, choć nie wiem czy ich w ogóle jeszcze mam... Po zakupach zjadłam w domu jakieś kanapki i poszłam do domu chłopaków. Zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzył Lou. Mogłam się tego spodziewać.
- Miki! Czemu się nie odzywałaś? Wiesz jak się martwiłem? - powiedział z ulgą i mnie mocno przytulił. Ja go jednak odepchnęłam.
- Cześć. Przepuścisz mnie? Właściwie nie przyszłam tu dla Ciebie ani do Ciebie. - powiedziałam, na co zszedł mu uśmiech z twarzy.
- Poczekaj. - powiedział, po czym zdjął mi kurtkę, a ja zsunęłam buty. Chciałam iść dalej, ale on przycisnął mnie do drzwi uniemożliwiając ucieczkę.
- Co chcesz? - zapytałam z niezadowoloną miną.
- Posłuchaj, to nie jest tak, że ja Ciebie nie wybrałem. Musiałem to zrobić. Miki, Ciebie u nas nie było, Ty nie wiesz co się tu działo. Livia, Zayn, Harry - wieczne kłótnie. Choćby dziś od rana słychać krzyki. George spakował się i wyjechał. Rozmawiałem o tym wszystkim z Liamem i Niallem. Boimy się, że George odejdzie na zawsze, że stracimy tak świetnego menadżera. Bez Niego zespół może może długo nie pociągnąć. Chłopaki prosili mnie, żebym dla dobra zespołu nie rozstawał się z El dla uniknięcia kolejnego skandalu. To mogłoby być już za dużo. Przepraszam. - powiedział ze smutkiem w oczach. Zrobiło mi się Go żal, ale to nic nie zmieniało w naszych relacjach.
- Rozumiem, ale to nic nie zmienia. Nie ma Nas. Jest Louis z Eleanor i ich koleżanka Mike. - powiedziałam i poszłam do salonu gdzie byli Liam, Niall i Zayn. Ucieszyli się na mój widok. Przytuliłam każdego z nich i usiadłam. Usłyszałam dzwonek do drzwi, Louis otworzył i po chwili w salonie pojawiły się Danielle, Eleanor i Blair. Zeszła także z góry Olivia, która bardzo się ucieszyła gdy mnie zobaczyła. Po chwili przyszedł jeszcze Harry. Byliśmy już wszyscy. Chłopaki zaproponowali, abyśmy obejrzeli jakiś film. Padło na "Sierociniec". Danielle wtuliła się w Liama, Livia w Zayna, Eleanor w Louisa, Niall w Blair (tak, w takiej kolejności). Zobaczyłam, że Harry siedzi sam. Wiedziałam, że on bardzo boi się horrorów. Usiadłam więc koło niego i zaczęłam Go pocieszać. Po chwili leżał już na moich kolanach i bawił się moimi długimi za pupę włosami. Próbował pleść warkoczyki, ale mu nie wychodziło. W końcu film się zaczął. Naprawdę był straszny. Ja i Hazza przez cały czas siedzieliśmy ze strachu przytuleni. Po filmie Louis przyniósł bardzo dużo alkoholu, a Niall jedzenie. Styles jednak od razu poszedł do swojego pokoju, a ja nie chciałam Go zostawiać, więc poszłam za nim. Położyłam się obok Niego na łóżku. Był smutny. Po krótkim przekonywaniu powiedział mi o co chodzi. Dowiedziałam się przy okazji, że Zayn i Olivia są parą. Zdziwiłam się, że mi o tym nie powiedziała, ale cóż. Zrobiło mi się Go szkoda, więc ponownie zaczęłam pocieszać Loczka. W końcu nawet nie wiem kiedy zasnęłam delikatnie przytulona do Harry'ego.
*Olivia
Po filmie zaczęła się taka mała impreza. Zaczęliśmy pić. Potem zauważyłam, że nie ma Hazzy i Miki. Poprosiłam Lou żeby po nich poszedł. Kiedy wrócił powiedział z jakąś taką dziwną miną, że śpią. Trudno, kontynuowaliśmy bez nich. Wypiłam bardzo dużo i zaczęłam już powoli tracić panowanie nad tym co robię. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się na rękach Zayn'a. Zaczęliśmy się całować. Potem Malik, ze mną na rękach podszedł do stolika z alkoholem, gdzie wypiliśmy kilka kolejek i jeszcze kolejne. Dalej pamiętam tylko jak znowu namiętnie się całowaliśmy. Następnie urwał mi się film.
Obudziłam się w pokoju Zayn'a. Spojrzałam na siebie, byłam w samej bieliźnie, tak jak Malik. Obudziłam Go szybko.
- Czy my to zrobiliśmy? - zapytałam z przerażeniem. Byłam dziewicą, tzn. teraz nie byłam pewna.
- Nie, spokojnie. Ja chciałem i wszystko było na dobrej drodze. Znaleźliśmy się tutaj, całowaliśmy się i w końcu kiedy byliśmy w samej bieliźnie, a ja zacząłem dobierać się do Twojego stanika zasnęłaś. Tak po prostu. - powiedział zaspanym i zawiedzionym głosem.
- Ha! Nawet po pijaku jestem czujna! - powiedziałam z ulgą i dopiero wtedy poczułam ogromny ból głowy. Potworny kac. Wstałam z łóżka Zayn'a. Do pokoju miałam blisko, więc poszłam z samej bieliźnie. Na moje nieszczęście zderzyłam się z Hazzą. Jego mina, kiedy zobaczył, że wychodzę z pokoju Malika w samych majtkach i staniku - bezcenna. Kiedy poszłam do pokoju wzięłam zimny prysznic. Od razu poczułam się znacznie lepiej. Jeszcze trochę bolała mnie głowa, ale dało się wytrzymać. Ubrałam się w to i zeszłam do kuchni. Tam był już Liam, Lou, Harry, Niall, Danielle i Eleanor. Liam, który jako jedyny nie pił, chciał mi wcisnąć jakiś napój na kaca, ale powiedziałam, że czuję się dobrze. Zdziwili się, bo podobno wypiłam najwięcej.
- Polecam zimny prysznic. - powiedziałam i nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego. Po chwili do kuchni wszedł zaspany i ledwo żywy Zayn. Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. To było miłe. Potem wypił "magiczną miksturę" od Li i ponownie do mnie podszedł. Tym razem się przytulił.
- Co Ty dzisiaj jesteś dla mnie taki miły? - zapytałam ze śmiechem.
- Wiesz Livia nie dziwie mu się po Waszej wczorajszej nocy. - powiedział Niall ze śmiechem. Tak jak przypuszczałam, oni myśleli, że w nocy przespałam się z Malikiem.
- Emm.. Żeby było jasne. Nie spałam z Zayn'em. Owszem było blisko, ale do niczego nie doszło, bo zasnęłam. - powiedziałam z poważną miną, ale oni zaczęli się śmiać
- Jak nie chcecie to nie wierzcie. - powiedziałam z drwiącą miną. - Kochanie idę się przejść, a Ty doprowadź się do porządku. - powiedziałam do Zayn'a i cmoknęłam Go w usta. Udałam się na górę, przebrałam się w to, narzuciłam żakiet i wyszłam na dwór w stronę parku. Po chwili wpadłam na jakąś kobietę, okazała się nią Blair.
- O cześć Livia! Widzę, że tak jak ja już się pozbierałaś po wczorajszej imprezie? - zapytała radośnie.
- Tak, jako jedyna z naszego domu jakoś wyglądam. - zaśmiałam się.
- Ej to może poszłybyśmy na zakupy? -zapytała.
- Pewnie! - powiedziałam. Miałyśmy co prawda trochę inny gust, ale uznałam, że może być fajnie. Poza tym ostatnio to z Blair spędzałam większość czasu. Znałyśmy się krótko, ale ona zwierzała mi się ze wszystkiego, więc i ja jej zaufałam.
Tak jak powiedziałam, rozdział się pojawił. Nie wiem kiedy uda mi się napisać kolejny, ale postaram się jak najszybciej :) W piątek wybiło ponad 1000 wyświetleń. Bardzo Wam za to dziękuję. Komentujcie ;)
kocham Twój blog *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Nominowałam Cię do Blog Awards --> http://remember-true-love-is-only-one.blogspot.com/2013/01/blog-awords-d.html ;)
OdpowiedzUsuńkiedy następna cześć ?
OdpowiedzUsuńczytam ten bloggi jest zajebisty ; *** teraz trzeba tyle na rozdział czekać, że masakra... ; / kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńdzięki ;) a co do kolejnego rozdziału, to zaraz wstawię notkę i wszystko wyjaśnię :P
Usuń