czwartek, 17 stycznia 2013

*Rozdział 10*

*Olivia
- Zabierzesz mnie w jedno miejsce? - zapytałam Zayn'a.
- Pewnie, gdzie?
- Chce sobie zrobić tatuaż. - powiedziałam spokojnie.
- Mówisz poważnie? Z tego co widziałem nie masz żadnych. - odparł zdziwiony.
- Jestem pewna, chcę to zrobić od dawna. - skłamałam.
- No ok, to chodźmy. - odpowiedział. Wsiedliśmy do mojego samochodu, ale Zayn prowadził. Po 15 minutach jazdy byliśmy w centrum Londynu.
- To tutaj. - powiedział i wskazał na budynek z kolorowym napisem. Weszliśmy do środka. Nikogo nie było. Po chwili do lady podeszła... Blair.
- Blair? Zayn, czemu mi nie powiedziałeś, że ona tu pracuje? - zapytałam zdziwiona.
- Szczerze mówiąc sam nie wiedziałem. A co z Maddie? - zapytał patrząc na dziewczynę.
- Maddie? To moja siostra... Biedna złamała rękę, więc teraz tylko ja tu jestem. Pracuje tu od 2 lat. Dziwne, że nigdy na mnie nie trafiłeś. To co Zayn, nowy tatuaż? - zapytała radośnie.
- Emm.. Właściwie to ja chce tatuaż. - wyjaśniłam.
- Ty? No dobra, tylko wiesz to nie jest tak jak z malowaniem paznokci, że jak Ci się nie spodobają to je zmyjesz.. - wahała się.
- Spokojnie wszystko przemyślałam. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. Potem zabrała mnie do gabinetu i zapytała gdzie chce tatuaż. Wskazałam na lewe biodro, pod linią majtek.
- Chciałabym jakiś niewielki napis. Tylko zważając na miejsce chce coś ostrzejszego, a nie coś w stylu "życie jest piękne". Zayn, masz jakiś pomysł? - zapytałam.
- Hmm.. Czekaj mam! To może: "please turn me on" [tłum. proszę podniecaj mnie]?
- Świetne! - krzyknęłam, a Blair zabrała się do roboty. W czasie robienia tatuażu Malik przyznał się, że ma koszulkę z takim napisem. Zaczęłam się śmiać. Gdyby ktoś się o tym dowiedział byłoby ciekawie. Po godzinie napis był gotowy. Stanęłam przed wielkim lustrem na korytarzu z podwiniętą bluzką i opuszczonymi spodenkami. Zayn stał za mną i uważnie się przyglądał.
- I jak? - zapytałam.
- Idealnie. - powiedział krótko, ale w Jego głosie słyszałam zachwyt.
Stałam tak jeszcze trochę. Po chwili uznałam, że to za mało i że zrobię sobie coś jeszcze. Tym razem kazałam Malikowi poczekać. To miała być niespodzianka. Zamknęłam się z Blair w gabinecie na kolejne dwie godziny. W tym czasie ciągle rozmawiałyśmy. Naprawdę się polubiłyśmy. Po tym czasie wyszłam na korytarz z takimi ozdobami:
- Są piękne. - powiedział i mnie przytulił. Potem zaczął przysuwać do mnie swoje usta.
- Ej co Ty robisz? - odepchnęłam go.
- Jeszcze przed przyjazdem tutaj sama się do mnie kleiłaś, więc o co Ci chodzi? - zapytał zdziwiony.
- Przestań! Chyba nie wziąłeś tego na poważnie. Nie załapałeś? Chciałam żeby mój tata to zobaczył. - odpowiedziałam.
- Aha. Fajnie wiedzieć. Na przyszłość nie wykorzystuj mnie w celu zrobienia komuś na złość. - powiedział i poszedł do samochodu. Jakoś udawanie mojego chłopaka mu nie przeszkadzało - pomyślałam, ale nie chciałam tego mówić, bo jeszcze i z tego zrezygnuje. Postanowiłam, że po powrocie jakoś go przeproszę. Zapłaciłam Blair i podziękowałam. Potem razem z Malikiem pojechaliśmy do domu. Spojrzałam na zegarek. Była już bardzo późno. W willi panowała cisza. Wszyscy spali. Udałam się więc do swojego pokoju i wzięłam prysznic. Ubrałam się w piżamę, czyli krótkie spodenki i luźną, cienką bluzkę. Postanowiłam bo cichu udać się do pokoju Zayn'a. Delikatnie otworzyłam drzwi mojego pokoju i na paluszkach pobiegłam do Jego. Kiedy weszłam zobaczyłam, że spał. Skoczyłam na niego i zakryłam buzię ręką, żeby nie krzyknął ze strachu.
- Już nie będę. - powiedziałam i zrobiłam słodkie oczy.
- Czego? - pytał zaspany.
- Tego o co jesteś obrażony. - powiedziałam i poczochrałam Jego świeżo umyte włosy. Zbliżyłam swoje usta do Jego i gdy już prawie się dotknęliśmy szepnęłam:
- Dobranoc. - uśmiechnęłam się i poszłam w stronę drzwi. On jednak zdążył mnie złapać.
- To za mało. - powiedział i musnął moje usta. Po chwili ja go pocałowałam i wymknęłam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.
 Wstałam o 7:30. Jak na mnie to bardzo wcześnie. Poszłam ogarnąć się do łazienki. Ubrałam się w to i związałam długie do pasa włosy w luźnego koka. Zeszłam na dół. W kuchni siedział Louis. Jadł kanapki. Ja zrobiłam sobie tosty i nalałam do szklanki soku.
- Masz chwilę czasu, chciałem pogadać? - zapytał Lou.
- No pewnie o co chodzi?
- Dwie sprawy. Pierwsza to Miki. Od urodzin u nas nie była coś się stało? - zapytał.
- To chyba ja powinnam się Ciebie o to zapytać. Byłeś ostatnią osobą z którą rozmawiała przed nerwowym wyjściem z imprezy. Wiem, że u nas nie była. Dzwoniłam do niej kilkadziesiąt razy, byłam u niej w domu, ale bezskutecznie. Nie odbiera, nie otwiera drzwi. Wytłumaczysz mi co się stało? - zapytałam. On opowiedział mi wszystko.
- Ona nie żartowała, zdajesz sobie z tego sprawę? Teraz, a zwłaszcza po tym wywiadzie, w którym powiedziałeś, że jesteś z El na pewno siedzi w domu załamana. Mam nadzieję, że w końcu się tu pojawi. - powiedziałam zmartwiona.
- Wiem ja też. A druga sprawa to Harry. Jest naprawdę przybity. Wiem to, bo jest moim najlepszym przyjacielem. On nie rozumie dlaczego nagle przestałaś się do niego odzywać. - powiedział.
- Ha! Nie rozumie? No to niech sobie przypomni jak.. - ugryzłam się w język. Prawie bym mu o wszystkim powiedziała.
- Jak? - zapytał.
- Jak...a piękna dziś pogoda! - powiedziałam i w tym momencie do kuchni wszedł Zayn. Uratował mnie.
- Em... Dobra to ja Was zostawię samych. - powiedział Lou. Właściwie dobrze, bo chciałam o coś poprosić mojego "chłopaka".
- Zayn ja muszę powiedzieć Hazzie dlaczego się do niego nie odzywam. - powiedziałam. W sumie to nie zabrzmiało to jak prośba, ale trudno.
- Nie możesz! - powiedział nerwowo.
- Mogę, a nawet muszę. Przed tym zdarzeniem naprawdę mu ufałam i jestem mu to winna. Nie przekonasz mnie. Idę mu powiedzieć. Ok? - spytałam.
- No dobrze... - powiedział i westchnął. Ja cmoknęłam w podziękowaniu Jego policzek i pobiegłam prosto do pokoju Hazzy.
- Śpisz? - powiedziałam ruszając Harrym.
- A jak myślisz? - zapytał jeszcze z zamkniętymi oczami. Kiedy je otworzył szybko wstał z łóżka.
- Olivia! Ty tutaj? - mówił z niedowierzaniem.
- Tak to ja, stoję tu. Musimy sobie coś wyjaśnić. - powiedziałam i chciałam kontynuować, ale Styles mnie przytulił.
- Tęskniłem za Tobą. - powiedział.
- Tak, tak jasne przestań. - powiedziałam zirytowana.
- Ale o co Ci chodzi? Nie przyszłaś tu żeby się pogodzić? - zapytał zawiedziony.
- Pogodzić? Chyba żartujesz. Po tym wszystkim.. - mówiłam a do oczu napływały łzy.
- O czym Ty mówisz? - pytał zdziwiony.
- Wiem o wszystkim. - powiedziałam krótko.
- Czyli o czym?
- O wszystkim. O tym, że wtedy na balkonie kłamałeś! Jak mogłeś? Patrzyłeś mi w oczy, zapewniałeś! Ufałam Ci! Jak mogłeś mi to zrobić! Ty?! - krzyczałam, a łzy ciekły mi po policzkach.
- Musiałem.
- Tak, Wy wszyscy musieliście! - krzyknęłam. Nie wierzyłam mu.
- Musiałem, bo inaczej bym Cie stracił. - powiedział.
- Zaraz, o czym Ty mówisz? - zapytałam. Uspokoiłam się i czekałam na odpowiedź.
- Twój tata powiedział, że jak tego nie zrobię to wyjedziecie. - odpowiedział Hazza. W Jego oczach również były łzy.
- Nie wiem co powiedzieć... Nie miałam o tym pojęcia, a Zayn o tym wiedział? - zapytałam stojąc jak wryta.
- Nie, to było po tym jak on wyszedł z gabinetu Twojego ojca. Przepraszam Cię Oliwia. Przepraszam, że Cię okłamałem. - powiedział. Ja już nic nie odpowiedziałam. Mocno wtuliłam się do Harry'ego. On podniósł moją głowę i mnie pocałował.
- A Taylor? - zapytałam zdziwiona.
- Wiesz, że to była tylko zabawa. A Zayn? - zapytał.
- O Boże, ja go zdradziłam!! - krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. Usiadłam na schodach i zaczęłam się śmiać. Oczywiście to ostatnie zdanie było wypowiedziane dla żartów. To przerażenie w oczach Loczka było tak śmieszne, że nie mogłam się oprzeć. Musiałam wybiec, bo nie chciałam zacząć się śmiać. Przez chwilę zastanowiłam się nad tym co powiedział mi Hazza. Mój ojciec przekroczył już wszystkie granice. Po kilku minutach uznałam jednak, że nie warto się nim przejmować, bo on się nie zmieni. Znów zaczęłam się śmiać.
Kiedy już się wyśmiałam, zeszłam na dół, a tam w salonie siedzieli: Liam, Danielle, Niall, Blair, Louis, Eleanor, Zayn i Mike!!
- Rodzina w komplecie! - powiedziałam i przytuliłam Miki.



No i pierwsze 10 rozdziałów za nami :) Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze. Następny rozdział postaram się napisać jak najszybciej, ale mam masę sprawdzianów w przyszłym tygodniu, więc nie mam pojęcia kiedy się pojawi. Być może uda mi się coś stworzyć w niedzielę ;) A co do tego rozdziału, to ogólnie nie jestem do końca z niego zadowolona, ale postaram się poprawić. Jak Wam się podobają tatuaże Livii? Komentujcie ;]

5 komentarzy:

  1. Jak zawsze świetne <33
    Zapraszam na blogi :
    loveeonedirectionforever.blogspot.com
    http://myworldwithmysister.blogspot.com/

    Pisz dalej !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to <3 pisz dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Właśnie zaczynam pisać. Pomysł mam, więc około 21 powinna pojawić się kolejna część ;)

      Usuń
  4. uwielbiam Twój blog <3
    zapraszam też na mojego:
    http://fuck-realityy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń