*Olivia
Wsiadłam do mojego auta i ruszyłam do szpitala. Słowa Louisa mimo wszystko bardzo mnie zabolały. Wiedziałam, że zrobiłam źle, ale nie spodziewałam się, że doprowadzę do takiego stanu najradośniejszego członka zespołu. Było mi przykro, ale sama sobie na to zapracowałam. Zaczęłam poważnie myśleć, czy ukrywając przed Malikiem prawdę aby na pewno robię dobrze. Przecież to, że się kiedyś dowie jest pewne. Jak nie ode mnie, to choćby od Lou, ale się dowie. Z drugiej strony mówiąc mu skażę się na kolejne czekanie i uganianie się za nim, aż w końcu zdarzy się cud i zechce ze mną być. Cóż, moja przyszłość nie zapowiada się zbyt kolorowo. Dobrze, że chociaż innym się układa. Tomlinson jest szczęśliwy z Miki, szkoda mi, że się z nią tak oddaliłam, ale chyba tak musiało być, to również moja wina, bo po prostu nic jej nie mówiłam, i pozwoliłam na to, aby zaprzyjaźniła się z Perrie. Oczywiściewe zrozumiała swój błąd, ale cóż z tego, jak było już za późno. Blair i Niall wyglądają na prawdziwie zakochanych, co prawda Horan nadal nie zapomniał jej jej "wybryku", ale po prostu ją kocha całym sobą i to dosłownie. Nikt się nie spodziewał, że ten blondynek jest w stanie pokochać kogoś bardziej niż jedzenie, a jednak. Liam i Danielle to chyba sprawa oczywista, nigdy nie widziałam, żeby ktoś był w sobie tak zakochany jak oni, urocza z nich para. A Harry... No cóż, Harry to Harry. Nie wiem nawet gdzie jest. Dobrze, rozumiem wyszło jak wyszło, ale nie powinien wyjeżdżać, przecież zespół.. Chociaż tak naprawdę zespołu nie ma i nie wiem, czy chłopaki kiedykolwiek dojdą w tej sprawie do porozumienia..
Myślałabym dalej, ale usłyszałam głośne trąbnięcie i zorientowałam się, że z tego wszystkiego jechałam pod prąd. W ostatniej chwili udało mi się wrócić na swój pas.
- Olivia, ogarnij się. - powiedziałam policzkując sama siebie i w myślach karcąc za to, że mogłam spowodować wypadek. Na szczęście dojechałam już do celu mojej jakże ciekawej podróży. Zdecydowanie wysiadłam z samochodu i podążyłam w stronę wejścia do szpitala. Szybko udałam się do sali numer 3 i na chwilę stanęłam przed drzwiami, aby zobaczyć co robi Zayn.
On leżał na łóżku szpitalnym, nie spał. Obok krzątała się młodziutka pielęgniarka. Była bardzo ładna i wyraźnie próbowała flirtować z moim chłopakiem. On jednak ku mojejmu zaskoczeniu wyraźnie próbował dać jej do zrozumienia, że nie jest zainteresowany. Kąciki moich ust momentalnie uniosły się do góry i z bananem na twarzy weszłam do sali.
- Em.. przepraszam, jeśli pani w czymś przeszkodziłam.. - obrzuciłam pielęgniarkę złośliwym uśmiechem - Ale przyszłam odwiedzić mojego CHŁOPAKA. - powiedziałam akcentując ostatnie słowo. Kobieta zaczerwieniła się i natychmiast wyszła. Usłyszałam gromki smiech z rogu sali i od razu spojrzałam pytająca na Mulata.
- Jesteś zazdrosna. - stwierdził z uroczym uśmiechem.
- Może troszkę. - odpowiedziałam krzyżując ręce na piersiach.
- No już, nie obrażaj się tak, tylko choć wreszcie do mnie. - poprosił. Ze śmiechem podeszłam bliżej niego i usiadłam na brzegu jego łóżka. Poczułam ciepłą dłoń na swoim policzku.
- Kocham Cię. - szepnął przybliżając swoje usta do mojego ucha. Mimowolnie zadrżałam. Tyle czekałam na te słowa. Z jednej strony miałam świadomość, że on może nie wiedzieć co mówi, ale z drugiej i tak miałam szczerą nadzieję, że to prawda.
- Ja Ciebie też i to bardzo. - powiedziałam pewnie kiwając głową.
*3 tygodnie później
Dziś Zayn wychodził ze szpitala, byłam z tego powodu naprawdę szczęśliwa. Przez ostatnie dni praktycznie cały czas u niego przesiadywałam. W domu sporo się zmieniło. Tomlinson się wyprowadził, postanowił zamieszkać razem z Miki i kupili sobie wspólny dom. Wprowadziła się do nas Danielle. Co prawda często wyjeżdża, ale póki może to jest razem z nami. Daje wszystkim ogromne wsparcie. Wystarczy na nią spojrzeć i buzia sama się uśmiecha. To naprawdę niezwykła osoba, traktuję ją jak starszą siostrę. O Hazzie na razie niestety nie ma żadnych wieści. Zaczynam się trochę martwić. Boję się, że zrobił coś głupiego.
~*~
Czekałam przed szpitalem na Malika, który załatwiał ostatnie sprawy związane z wypisem. Po chwili zobaczyłam jego uśmiechniętą od ucha do ucha twarz. Był już całkowicie zdrowy, gips również zdjęli. Jedyne co nie wróciło to pamięć z tych kilku miesięcy. Lekarze mówią, że to normalne, więc teorytycznie nie mam powodów do zmartwień, tylko że doktor powiedział również, że pamięć może w każdej chwili wrócić.
- Cześć kochanie! - zawołał w moim kierunku, po czym zostawił na moim policzku mokrego całusa.
- No cześć, dobrze że już wracasz do domu, tęskniłam za Tobą. - stwierdziłam po czym zatopiłam twarz pod wpływem uścisku w jego klatkę piersiową. Staliśmy tak przez pewien czas, gdy nagle poczuliśmy zimne krople deszczu na zdecydowanie za cienko ubranym ciele.
- No tak Londyn*** - powiedziałam ze śmiechem.
Droga do domu minęła spokojnie. Cały czas rozmawialiśmy właściwie o wszystkim. Bardzo przyjemne uczucie rozmawiać tak z kimś, kto jeszcze miesiąc temu cię nienawidził.
Gdy przekroczyliśmy próg drzwi od razu zauważyłam że coś nie gra. Było cicho, zbyt cicho. Po chwili usłyszałam krzyki i zorientowałam się, że domownicy przygotowali imprezę powitalną dla Zayna z okazji wyzdrowienia. No cóż ci debile zawsze znajdą sobie jakiś powód do urządzenia imprezy. Było mnóstwo osób, większość z nich nawet nie znałam. Tak więc zapowiadała się ciekawa noc.
~*~
Minęło już kilka godzin od rozpoczęcia zabawy. W koło przewijało się mnóstwo pijanych ludzi. Ja nie wypiłam praktycznie nic, ale to nie ograniczało mnie do tego, aby się nie bawić. Tym razem trafiłam w objęcia Liama, który mimo iż również nic nie wypił, to świetnie obracał mną na parkiecie. Po chwili nie wiem jak to zrobił, ale przycisnął mnie do ściany w kuchni. Było tam ciemno, nikogo nie było. Moje ciało zesztywniało, bo miałam wrażenie, że chce mnie pocałować, a kiedy otworzył usta byłam już tego pewna, więc zdecydowanie, wkładając w to wszystkie siły go odepchnęłam.
- Co Ty robisz? - spytał zdziwiony, przykładając dłoń do bolącego łokcia, którym uderzył o ścianę.
- Chciałeś mnie pocałować! - wyrzuciłam zła.
- Że co? - zapytał, po czym zaczął się śmiać conajmniej jak jakaś małpa
- I z czego rżysz, ciekawe co powie na to Danielle! - odrzekłam triumfalnie, a on zrobił zdziwioną pomieszaną ze złością minę.
- Odbiło Ci? Chciałem z Tobą porozmawiać, na osobności. Nie moja wina, że każdy dotyk odbierasz jako chęć zrobienia czegoś więcej. Ja to nie Harry. - wyjaśnił, a ja poczułam, że robię się czerwona ze wstydu. Dobrze, że było ciemno.
- Przepraszam, źle to odebrałam. To o czym chcesz porozmawiać? - zapytałam nadal speszona tym całym zajściem. Przecież to Liam, nie wiem jak mogło mi wpaść do głowy coś tak głupiego.
- O Zaynie. - powiedział, a ja osunęłam się na ścianie i usiadłam na podłodze. Po chwili obok mnie usiadł Payne.
- Wiem, co chcesz mi powiedzieć. - stwierdziłam smutno.
- Nie możesz, a nawet nie masz prawa go dłużej okłamywać, a poza tym lepiej żeby dowiedział się od Ciebie, niż choćby nawet z mediów. - powiedział kładąc rękę na moim ramieniu.
- Boję się Liam. - poczułam łzę spływającą po moim policzku.
- Kochasz go? - spytał Payne.
- Tak. - powiedziałam zdecydowanie.
- To musisz być z nim szczera, musisz zrobić wszystko, żeby był szczęśliwy, nawet jeżeli w jego obrazie szczęścia nie ma dla Ciebie miejsca.
- Jesteś bardzo mądry, dziękuję Ci, masz rację. - odpowiedziałam, po czym przytuliłam chłopaka. Następnie wstałam. Idąc do pokoju Zayna powtarzałam w myślach słowa Li. "Nawet jeżeli w jego obrazie szczęścia nie ma dla Ciebie miejsca". Westchnęłam głośno i energicznie zapukałam trzykrotnie w drzwi. Po chwili zauważyłam w nich zaspaną postać mulata.
- O przepraszam, nie wiedziałam, że śpisz. - powiedziałam speszona.
- Nic się nie stało i tak nie mogłem zasnąć przez ten hałas, wejdż, co się stało? - spytał przeszywając mnie wzrokiem.
- Muszę Ci coś wyznać. Chciałam Ci to powiedzieć wcześniej, ale byłeś w szpitalu i wolałam poczekać do Twojego powrotu. - mówiłam z przekonaniem, aby brzmieć wiarygodnie.
- Rozumiem, a więc o co chodzi? - zapytał z nieodgadniętym wyrazem twarzy.
- Zayn, Ty nie pamiętasz wszystkiego.
- To znaczy?
- W tym wypadku straciłeś częściowo pamięć z ostatnich miesięcy. Stąd miałeś te zaburzenia w datach. - wyjaśniłam.
- No dobrze, ale w takim razie czy w tym czasie wydarzyło się coś, co było ważne, a tego nie pamiętam? - spytał poważnym głosem.
- Tak.
- Co takiego?
- Ja miałam romans z Hazzą. - wyznałam, a jego źrenice diametralnie się rozszerzyły.
***Dla jasności oni z powodu zaistniałych wydarzeń przerwali trasę koncertową i wrócili do Londynu. W powieści jest teraz koniec czerwca. Za niezgodności w datach strasznie przepraszam, ale ciężko jest się w tym wszytkim połapać.
Oto i kolejny rozdział. Chciałabym Was ogromnie przeprosić za to, co napisałam pod ostatnim rozdziałem. Wstyd się przyznać, ale dostałam porządny ochrzan od ludzi na gg i uświadomiłam sobie, że zostawiając to opowiadanie i Was zachowałabym się okropnie. Postanowiłam, że choćby tego bloga miała czytać jedna osoba, to dopiszę go do końca. Dziękuję tym, którzy mimo moich humorów zostali ze mną do tego momentu, bo ze smutkiem muszę przyznać, że trochę Was odeszło. Pod ostatnim rozdziałem było tylko 4 komentarze. Mam nadzieję, że może niektórzy jeszcze wrócą, a Ci którzy są, zostaną. Postaram się regularnie w każdy weekend dodawać rozdziały, a czasem może i na tygodniu bo niedługo wakacje. Oczywiście miło by mi było, gdybyście skomentowali ten rozdział, nawet jeśli miałby to być niezbyt miły komentarz. Także dziękuję za wszystkie kopy w tyłek i zachęcam do wyrażania pod rozdziałem SZCZERYCH opinii.
Za wszystkiem błędy bardzo przepraszam.
Yeaah jestem kurwa pierwsza ! ZAJEBISTY ROZDZIAŁ MŁACH !:***** - pozdrawiam Livia (nie waż mi sie go usuwać kotek :p)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam nie jestem dobra w pisaniu komentarzy ;) ale rozdział naprawdę wspaniały i widać że włożyłas e niego pracę ;)
Usuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńT O J E S T B O S K I E.♥
OdpowiedzUsuńT O J E S T Ś W I E T N E.♥
T O J E S T C U D O W N E.♥
D O D A W A J N A S T Ę P N Y.♥
+
'Przyjaźnie, które wymagają wysiłku,mogą być najcenniejsze'
'-Widziałem Go'
Dziewczyna,która niesie za sobą tajemniczą przeszłość.
Dziewczyna,która się...boi.
Wyjeżdża do Londynu. Ale czy to wyjdzie jej na dobre? Kogo tam spotka? Jakie wydarzenia będą miały miejsce? Czy te miasto odnowi starą przyjaźń?
Dowiesz się czytając ' MORE THAN THIS '
cassie-and-one-direction.blogspot.com
Pozdrawiam.:)
Genialne !
OdpowiedzUsuńBoże! *0* To jest mega wyrąbiste! *-* Ty tak świetnie piszesz, że jsptprbqk *-* Dobrze że Zayn teraz zna prawdę. Ale mam nadzieję że to nie zniszczy relacji Malika i Oliv xX
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ;* Weenyyy <333333
roździał supe .ciekwae co powie zayn.Liam maracje szczęście zayna jest najważniejsze.czekam na next
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetne.. / Monika
OdpowiedzUsuńO jej *.* Bardzo cieszę się że ludzie cię ochrzanili ( tak wiem brzmi to brzmi dziwnie xD ) bo wróciłaś do nas !!. A to jest najważniejsze :D. Nawet nie wiesz jak sie ciesze <3.
OdpowiedzUsuńRozdział mega ! *.* Mam nadzieję że Zayn zostanie z Livią ! ♥
Dodaj szybko nn ! ;***
Link do Twojego bloga znalazłam przypadkiem 04.06.2013 i postanowiłam go przeczytać teraz jestem od niego uzależniona i czekam na następny rozdział :3/ martyna
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że przestałaś prowadzić tego bloga i tak po prostu odeszłąś.. Nic nam nie mówiąc.. ;/
OdpowiedzUsuńBardzo przykro mi, że tak sądzisz. Wydaje mi się, że jeżeli napisałaś coś takiego, to musiałaś nawet nie przeczytać notki pod rozdziałem, bo w niej wyraziłam się jasno, że NIE ZOSTAWIAM BLOGA :/
UsuńRozdziału nie ma, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie oceny wystawia się do piątku, a ponieważ jest koniec roku, to chyba jak większości z Was, zależy mi na ocenach, więc muszę się popoprawiać, myślałam, że się domyślicie, bo chyba każdy jest w podobnej sytuacji. Poza tym trochę denerwują mnie takie komentarze, ponieważ na niektórych blogach rozdziały są co miesiąc i nikt nie robi problemu, a ja raz na jakiś czas spóźnie się i już są problemy, tym bardziej, że nie robie tego bo chce, tylko dlatego, że mam coś ważniejszego, w tym przypadku naukę.
Także rozdział będzie albo w piątek, albo w sobotę.