niedziela, 24 marca 2013

*Rozdział 21*

*Livia
Obudziłam się wtulona w Harry'ego. No tak - zasnęliśmy. Postanowiłam wstać, choć była dopiero 6 rano. Delikatnie zeszłam z łóżka Hazzy. Spojrzałam na siebie, a ponieważ byłam cały czas we wczorajszym ubraniu, to poszłam jeszcze do swojego pokoju wziąść prysznic i przebrać się w jakieś luźne ciuchy. Gdy już to uczyniłam, udałam się na dół zjeść śniadanie. Po chwili jednak na dół zbiegł Louis, który krzyczał na cały dom, żeby wstawać.
- Co się drzesz, jest siódma!? - krzyknęłam zatykając uszy.
- Mamy dziś przecież koncert, musimy iść na próbę, Harry Ci nie powiedział?
- Nie, ale spoko, przyzwyczaiłam się, że w tym domu o wszystkim dowiaduję się ostatnia. - westchnęłam załamując ręce.
- Ja również. - powiedział kąśliwie Zayn, który właśnie pojawił się w kuchni. Doskonale wiedziałam o co mu chodzi, więc tylko prychnęłam, na co on pogardliwie zmierzył mnie wzrokiem i usiadł. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, a on wzruszył ramionami.
- Co wy, na migi gadacie czy co? - spytał zdezorientowany Lou. Nie odpowiedzieliśmy. Byłam zdziwiona zachowaniem Malika, bo przecież jeszcze wczoraj obiecywaliśmy sobie przyjaźń. Spojrzałam na niego jeszcze raz. Nie miał koszulki. Zatopiłam wzrok w tatuażu w  kształcie serca, który znajdował się nad liną majtek. Dałabym głowę, że u kogoś widziałam identyczny.
- Harry ma taki sam na ramieniu. - powiedział wyrywając mnie z transu. No tak, teraz skojarzyłam, faktycznie.
- Wiem.. - odpowiedziłam nieco speszona, że zauważył, że się na niego gapię.
- Co wiesz? - spytał Styles, który właśnie pojawił się w kuchni.
- Nic takiego. - odparłam, po czym dostałam buziaka w nos. Zaśmiałam się.
Po chwili na dół zeszła reszta chłopaków, zjedli coś, potem poszli się w coś ubrać, ale nie byli zbytnio ogarnięci, ponieważ przed koncertem i tak trafią w ręce stylistek i makijażystek, także po wyjściu na scenę będą idealni i spowodują pisk ogromnej liczby fanek. Przed ich wyjściem rozmawiałam jeszcze chwilkę z Hazzą, a potem zostałam sama. Oczywiście ja i dziewczyny reszty chłopaków z zespołu mamy wynajętą lożę dla vipów przy samej scenie, także nie musiałam się śpieszyć. Uznałam, że ja, jako dziewczyna Harry'ego Stylesa muszę jakoś wyglądać, więc zadzwoniłam po Miki i Blair. Umówiłyśmy się za 30 minut w centrum handlowym.
Już po kilku minutach siedziałam w moim żółtym samochodzie i szybko jechałam w stronę umówionego miejsca. Gdy już tam dotarłam, dziewczyn jeszcze nie było, więc usiadłam na ławce i czekałam. Spostrzegłam, że grupka dziewczyn bacznie mi się przygląda i coś mówi. W końcu niepewnie do mnie podeszły.
- Ty jesteś dziewczyną Zayn'a?
- Harry'ego! - poprawiła szybko pierwszą dziewczynę druga, szturchając ją przy tym w ramię.
- Zgadza się. - powiedziałam z uśmiechem.
- Idziecie dziś na ich koncert? - spytałam po chwili.
- Nie, nie było już biletów. - powiedziały smutno, a ja przypomniałam sobie, że Harry dał mi przed wyjściem kilka biletów, jakbym chciała zabrać jeszcze jakiś znajomych czy coś. Od razu sięgnęłam po nie do kieszeni i wręczyłam dziewczynkom.
- O jeju dziękujemy, jesteś wspaniała, piękna, miła i w ogóle idealna! Obyś była z Harry'm jak najdłużej! - zaczęły piszczeć. Potem poprosiły mnie jeszcze o autografy i zdjęcia, a następnie nadal szczęśliwe z biletów odeszły. Całą tę sytuację musieli oczywiście uwiecznić "kochani" fotoreporterzy.
W końcu przyszły dziewczyny. Przywitałyśmy się i udałyśmy na dłuuugie zakupy. Po kilku godzinach chodzenia wybrałyśmy odpowiednie stroje. Potem udałyśmy się do fryzjera. Najpierw na fotel trafiła Miki, która obcięła sobie grzywkę na bok, wyglądała świetnie. Potem była kolej Blair, która ścięła włosy do ramion i również zrobiła sobie długą grzywkę na bok. Muszę przyznać, że wyglądała nieziemsko. W końcu, gdy nastała moja kolej, nie wiedziałam co zrobić. Nie chciałam obcinać ich z długości ani robić sobie grzywki. Po kilku minutach powiedziałam.
- Niech pani zrobi tak, żebym po wyjściu wyglądała INACZEJ. - dałam duży nacisk na ostatnie słowo, a fryzjerka zabrała się do pracy. Najpierw obcięła mi tylko końcówki, a potem przyniosła jakieś farby i zaczęła nakładać je na moje włosy. Po godzinie moja fryzura była gotowa. Spojrzałam w lusterko i zobaczyłam to:


- Wow! Właśnie o taką zmianę mi chodziło. Dziękuję.. to jest idealne! - powiedziałam naprawdę zachwycona swoim wyglądem. Potem zapłaciłam i wyszłyśmy. Dziewczyny od razu zasypały mnie komplementami i dotykały moje włosy, jakby chciały sprawdzić, czy to nie peruka. Potem zajrzałyśmy jeszcze do kosmetyczki i restauracji, aby coś zjeść.  Gdy wyszłyśmy była 17, a ponieważ o 18 miał rozpocząć się koncert, postanowiłyśmy już jechać. Ponieważ dziewczyny przyjechały taksówką, to wsiadłyśmy w moje auto, gdzie przebrałyśmy się w kupione stroje. Ruszyłyśmy.
Jakieś 200 metrów od budynku, w którym miał odbyć nię koncert, słychać było piski, a dookoła biegały dziewczyny w bluzkach "I love 1D". Na szczęście, dla vipów był oddzielny, ogrodzony wjazd, więc już po chwili, razem z ochroniarzem dostałyśmy się do środka. Tam była już Danielle.
- O matko, Olivia Twoje włosy! Są śliczne! Prawie Cie nie poznałam. - zachwycała się Dan, która również wyglądała ślicznie.
- Nie przesadzaj, Twoje są lepsze. - powiedziałam z zazdrością patrząc na jej drobne loczki. Nagle zobaczyłam, że ochroniarz wprowadza do naszej loży również Perrie. Aha - rozumiem.
- Cześć dziewczyny, jestem Perrie, koleżanka Zayn'a. - powiedziała radośnie, a mi ulżyło, że nie jest jego dziewczyną. Coś czułam, że jej nie polubię. Niestety, dziewczyny miały o niej najwyraźniej inne zdanie, bo już po chwili zaczęły z nią rozmawiać, jakby znały się od zawsze. Na szczęście niedługo po tym, na scenie zjawił się mężczyzna, który zapowiedział One Direction. W głośnikach rozbrzmiało "One thing", a na scenę wskoczyło pięć małp, zwanych również Zayn'em, Liam'em, Niall'em, Louis'em i Harry'm. Odpłynęłam jednak, gdy zaczęli śpiewać. Po chwili zobaczyłam, że chłopaki się na mnie patrzą, a następnie wskazując na włosy pokiwali głowami na znak, że im się podoba, Harry wysłał mi za to jeszcze buziaka. Nastęnie zaśpiewali "Little things" i "Stole my heart", to zdecydowanie są moje ulubione piosenki, no i jeszcze "more than this", które również dziś usłyszłam. Oni są idealni.
Koncert trwał już 3 godziny. Chłopaki śpiewali właśnie "I would", gdy nagle do naszej loży wtargnął jakiś napakowany facet i zabrał Perrie. O dziwo wcale nie była zdziwiona i nawet za bardzo sie mu nie opierała. Posłała tylko smutne spojrzenie Maikowi i zniknęła w tłumie. On chciał zejść ze sceny, ale w ostatniej chwili Liam go zatrzymał.
 Po kilku minutach koncert się skończył. Teraz chłopaki musieli iść z tymi, którzy mieli wejściówki za kulisy. Jednak przez całe spotkanie Zayn gdzieś dzwonił i pisał sms-y. W końcu po prostu wyszedł. Zmieszani chłopcy przeprosili fanki i zakończyli spotkanie. Potem wbrew mojej woli zabrali mnie na imprezę. Hazza mówił co chwila, że ślicznie mi w tych nowych włosach, ale nie słuchałam go. Tym razem to ja ciągle dzwoniłam. Martwiłam się, że może narobić sobie kłopotów, bo ten typ z koncertu nie wyglądał na grzecznego chłopca. Gdy dojechaliśmy do jakiegoś klubu wszyscy oprócz mnie poszli się bawić. Ja siedziałam w kącie. Harry nie raz bezskutecznie próbował zaciągnąć mnie do zabawy. Wmawiałam mu, że źle się czuję. Na szczęście nie robił mi żadnych wyrzutów, tylko poszedł się bawić. Widziałam, że tańczy z różnymi dziewczynami, ale nie byłam zła bo przecież to nic nie znaczyło i ufałam mu.
Po jakimś czasie opuściłam lokal i wróciłam swoim samochodem do willi. Niestety nadal nie było Zayn'a.  Skulona usiadłam na sofę w salonie i czekałam. Jedna godzina, druga, trzecia... W końcu usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Spojrzałam na zegarek - 5:03. Podbiegłam na korytarz i zobaczyłam Zayn'a.  Do oczu napłynęły mi łzy, gdy zobaczyłam jego poszarpane, zakrwawione ubranie i poobijaną twarz. Zdziwił się nieco na mój widok. Ja jednak od razu go przytuliłam. Niestety on  nie odwzajemnił tego gestu. Przeciwnie - odsunął mnie od siebie.
- Co Ci się stało? - spytałam załamanym głosem.
- Nic, spokojnie. Po prostu musiałem załatwić jedną sprawę, ale teraz wszystko będzie już dobrze. I nie martw się, nie zrobiłem nic głupiego. - powiedział z ironicznym uśmiechem.  Uspokoiło mnie to trochę.
- Idę się umyć, a Ty idź spać. - powiedział po chwili głosem i miną, z której nie potrafiłam wyczytać żadnych emocji.
Posłuchałam go i już po chwil znajdowałam się w moim pokoju. Wzięłam jeszcze prysznic i poszłam spać.
Kiedy się obudziłam, była 13. Wstałam, związałam swoje różowe włosy w niechlujnego koka i w piżamie, czyli luźnej długiej bluzce i bokserkach zeszłam na dół do kuchni, lecz to, co tam zobaczyłam  sprawiło, że uśmiech szybko zniknął z mojej twarzy...


Wreszcie udało mi się coś napisać. Wyszedł w sumie długi, ale czy dobry? Na to pytanie odpowiedzcie mi w komentarzach. Mam nadzieję, że będzie ich dużo, bo to od nich zależy to, kiedy wstawię następny rozdział ;) Do następnego razu + za wszelkie błędy bardzo przepraszam.

10 komentarzy:

  1. AAA BOSKI! NIEZIEMSKI .CUDOWNY !..Jezy zabrakło mi słów ja KOCHAM TWOJEGO BLOGA! :* <3 Czekam na nexta - Livia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. boskiiiiiiiiiiiiii !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebistyyy *.* już chę weekend, żeby przeczytac następny / Monika

    OdpowiedzUsuń
  4. Koleżanka mnie prosiła, żebym przeczytała ten blog .. I wiesz co ? Warto było jest superanckii ^.^

    OdpowiedzUsuń
  5. awww *** superrr

    OdpowiedzUsuń
  6. O ludzie, masz genialnego bloga *.* siedzę od 2 godzin i właśnie przeczytałam wszystkie części, z niecierpliwością czekam na kolejna część, oby była długa!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstaw dzisiaj kolejną część ! :3 /Ola

    OdpowiedzUsuń
  8. Błagam cię napisz szybko kolejną część! Kocham czytać twojego bloga! Mrah superanki :3 /Inka

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeejku, w takim momencie przerywać *.* jest długa i baardzo dobra ;) poproszę kolejna część! Jesteś mega :)

    OdpowiedzUsuń